Pamiętacie to uczucie beznadziei, które towarzyszyło pozostałym przy życiu bohaterom w Avengers: Infinity War? W Endgame jest go pełno – można odnieść wrażenie, że pożera ono tych, którzy przetrwali, mimo że zrobili wszystko, co w ich mocy, by odwrócić bieg historii i zapobiec temu jednemu cholernemu pstryknięciu. Ale czy na pewno? Czy rzeczywiście nie da się zrobić już nic? Fabuła Avengers: Endgame zasadza się na tym właśnie pytaniu, na które stara się odpowiedzieć garstka niedobitków, którzy przetrwali starcie z Thanosem.

Avengers: Koniec gry

Nie martwcie się jednak: Endgame nie jest jedynie konduktem żałobnym. Ocaleni wykazują sporo dystansu do swojej sytuacji, a bracia Russo mają go nawet więcej – mieszają w dotychczasowych wizerunkach kluczowych postaci, niejednokrotnie zbliżając się niebezpiecznie do granicy absurdu. Czyżby chcieli pokazać, że nie tylko Waititi i Gunn w MCU potrafią się wyluzować? Bez względu na pobudki Anthony’ego i Joe, w Avengers: Endgame nie brakuje humoru, który od zawsze był wyróżnikiem Marvel Studios w starciu z filmami ze stajni DC. Reżyserski duet stara się jednak odnaleźć w tym wszystkim balans – sporo tu rozmów na temat radzenia sobie z ciężarem tragicznego wydarzenia, które zakończyło Infinity War, a każdy z pozostałych przy życiu superherosów dostaje chwilę, by w pewnym sensie rozliczyć się z brzemieniem swego udziału w starciu z Thanosem. To zawsze będzie odróżniać tę dylogię od pozostałych filmów Marvel Cinematic Universe: podczas gdy większość produkcji spod znaku MCU kończy się symbolicznym zwycięstwem dobra nad złem, atmosfera Infinity War i Endgame składa się w dużej mierze ze strachu przed tym, że ów spodziewany triumf superbohaterów nad superłotrami może nie nastąpi怦

Avengers: Koniec gry

Przyznam, że niewygodnie oglądało mi się ostatnie dwie części Avengers, właśnie ze względu na to odwrócenie nastrojów – przyzwyczajony byłem do prostych, realizowanych niemal jak po sznurku historii, w których „ci dobrzy” zawsze triumfowali, ponosząc czasem niewielkie, zazwyczaj niezbyt istotne straty. Koniec III fazy rozwoju MCU to także koniec z takimi widzowskimi przyzwyczajeniami – bracia Russo zdemontowali je, pokazując milionom odbiorców, że kino superbohaterskie wciąż jeszcze potrafi nas zaskoczyć. I choć za nic nie zdradzę Wam żadnych istotnych elementów fabuły Endgame, większość z Was ma zapewne jakieś przypuszczenia dotyczące tego spektakularnego finału – przypuszczenia, których nie byłoby, gdyby nie efekt zaskoczenia, jaki towarzyszył nam po premierze ubiegłorocznego Infinity War. Część z Was zna też komiksowe pierwowzory tej historii i wie, jakie losy czekają poszczególnych superherosów – ale czy bracia Russo pozostali wierni materiałowi źródłowemu? A może postanowili stworzyć swój bieg wydarzeń, alternatywny dla tego, co wydarzyło się na łamach komiksów? O tym wszystkim przekonacie się dopiero na seansie, ale już sam fakt, że trwamy w niepewności pokazuje, że Joe i Anthony doskonale wiedzą jak budować napięcie w swoich historiach.

Avengers: Koniec gry

Są tu powroty po latach, są nowe znajomości, jest mnóstwo planowania, akcji, trudnych moralnie decyzji – ale czy nie o tym są właśnie filmy superbohaterskie? Marvel Cinematic Universe dysponuje potencjałem, który mógłby wykorzystywać jeszcze przez wiele długich lat. Tym, co spowodowało tak wielki sukces tego przedsięwzięcia jest jego skrupulatne zaplanowanie i świadomość, że każdy element na tej 11-letniej drodze był istotny. Niemal każdy dotychczasowy film MCU miał niebagatelne znaczenie dla końcowego rezultatu, a to bardzo wyraźnie wybrzmiewa w tym epickim finale. Avengers: Endgame to niezwykle istotne wydarzenie popkulturowe, a także jasny komunikat, że w kinowym uniwersum Marvela nie obejdzie się bez zmian. To także bardzo słuszna celebracja jedenastu już lat, podczas których marzenie Kevina Feigego ziściło się, a dziś przybrało formę jednego z największych filmowych crossoverów w historii.

8/10

Tytuł: Avengers: Koniec gry
Tytuł oryginalny: Avengers: Endgame
Premiera: 24.04.2019
Reżyseria: Anthony Russo, Joe Russo
Scenariusz: Christopher Markus, Stephen McFeely
Zdjęcia: Trent Opaloch
Muzyka: Alan Silvestri
Obsada: Robert Downey Jr., Chris Evans, Chris Hemsworth, Scarlett Johansson, Mark Ruffalo, Jeremy Renner, Don Cheadle, Brie Larson, Paul Rudd, Karen Gillan, Bradley Cooper, Tessa Thompson, Danai Gurira

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *