Film tak plastyczny, estetycznie wysmakowany i doskonale zaplanowany, że aż zapiera dech. Film tak doskonale zagrany, że ręce same składają się do oklasków. I jeszcze w całości autorski! Trudno uwierzyć, że Debiutanci to dopiero drugi pełny metraż Mike’a Millsa.

Niektórzy mogą czuć się zaskoczeni, że ten subtelny, kameralny komediodramat często pojawia się w polskich zestawieniach najlepszych tytułów kinowych 2011 roku. Zdziwienie mija jednak już po kilku pierwszych minutach z bohaterami Debiutantów – są zagubieni, sympatyczni, utalentowani. Po prostu nie da się ich nie kochać, pomimo wszystkich ich wad i popełnionych błędów. Oliver (Ewan McGregor) wychował się w nietypowym małżeństwie: matka była wolną duszą, chadzającą na wernisaże i pozwalającą prowadzić samochód 11-letniemu synowi, ojciec pracował w muzeum, gdzie spędzał większość dnia. Był też gejem, co ukrywał przed dzieckiem przez ponad 40 lat. Główny bohater dowiaduje się o tym po śmierci matki, gdy 75-letni Hal (świetny Christopher Plummer) postanawia być gejem aktywnym. Nie chcę być gejem tylko w teorii. Chcę coś z tym zrobić – mówi swemu synowi.

Wbrew pozorom, Oliver nie jest tym zdruzgotany. Wręcz przeciwnie, ciekawi go, jak dotąd funkcjonował jego ojciec i jak wyobraża sobie resztę życia. Z radością obserwuje, jak Hal odkrywa świat na nowo, początkowo dość nieporadnie, później – mimo choroby – czerpiąc z niego pełnymi garściami. Doskonała scena rozmowy ojca z synem, gdy senior porównuje miłość do czekania na lwa, ukazuje różnicę pomiędzy korzystającym z pozostałego mu czasu Halem i jego potomkiem, który wierzy, że wciąż ma czas, by czekać na tę właściwą. Nieoczekiwanie w jego życiu pojawia się uczucie, którego nie rozumie i nie potrafi wkomponować w swoje życie. Obezwładniająca miłość do Anny, uroczo zagranej przez Mélanie Laurent, stanie się tytułowym debiutem nie tylko protagonisty, ale i jego nowej ukochanej.

Debiutanci wpisują się w popularną ostatnio tendencję ograniczania obsady do kilku aktorów. Ten osobliwy trójkąt – zaawansowany wiekiem wdowiec-gej, rysownik z nieudanym życiem uczuciowym i francuska aktorka bez swojego miejsca w świecie – nie potrzebuje jednak nikogo więcej. No, może poza słodkim psem Arthurem, z którym rozmawia zarówno ojciec, jak i syn, a który kochany jest przez wszystkich wokół, nie wyłączając widzów. Prowadzona dwutorowo narracja ukazuje Olivera w dwóch relacja o różnym stopniu zaawansowania. Podczas gdy jego związek z ojcem – paradoksalnie tym bliższym, im bliższa była jego śmierć – dobiega końca, zaczyna się kolejny, zupełnie inny, niepewny. Wszyscy są debiutantami. Hal pierwszy raz zasmakuje gejowskiego życia, a Oliver i Anna spróbują tym razem nie uciekać od zrobienia kolejnego kroku.

Takich filmów – o nieporadnych w miłości – było już wiele. Sporo pisałem o tym podczas ostatniego American Film Festival, na którym zresztą można było zobaczyć film Millsa, ale żaden z tamtych tytułów nie mówił o tym w tak wzruszający, a zarazem zabawny sposób. Trudno jednoznacznie skategoryzować Debiutantów, głównie z powodu pełnej wyobraźni formy i fantastycznych dialogów, płynnie manewrujących pomiędzy radością, zadumą, smutkiem i nadzieją. Żadne etykietki nie są tu jednak potrzebne, poza jedną: znakomity film.

Tytuł: Debiutanci
Tytuł oryginalny: Beginners
Premiera: 11.09.2010
Reżyseria: Mike Mills
Scenariusz: Mike Mills
Zdjęcia: Kasper Tuxen
Muzyka: Roger Neill, Dave Palmer, Brian Reitzell
Obsada: Ewan McGregor, Christopher Plummer, Mélanie Laurent, Goran Visnjic, Mary Page Keller, Keegan Boos, Kai Lennox, China Shavers

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *