Prawda? Nie ma takiej.

Wielu krytyków filmowych, ale także zwykłych zjadaczy chleba, uważa, iż Rewers i Dom zły to dwa najlepsze filmy tego roku. Rewers zdobywa więcej uznania i nagród, ale to Dom zły wciąga widza w porywającą historię, która zaintryguje każdego, kto się z nią zetknie.

PRL, gdzieś na wschodnich kresach Polski. Milicja prowadzi śledztwo w sprawie tragedii, która wydarzyła się podczas pewnej libacji cztery lata temu. Edward Środoń (świetny Arkadiusz Jakubik), zootechnik po przejściach, na własne życzenie przenosi się do PGRu w krośniańskim. Robi to, by zapomnieć o śmierci żony, która odeszła nagle, wybijając Środonia z życiowego rytmu. Gdy ten przyjeżdża na wschód, nocą i podczas potężnej burzy, musi szukać schronienia u małżeństwa Dziabasów, ludzi skromnych, ale ewidentnie poczciwych. Zdzisław (nominowany w Gdyni Marian Dziędziel) wita przyjezdnego niemal chlebem i solą, tyle, że zamiast chleba wódka, a zamiast soli bimber. Przez wiele długich nocnych godzin Edek ze Zdzichem chleją, rozmawiają, ściskają się i planują biznes, który ma uczynić ich bogatymi. Tyle, że z biznesu nic nie wyjdzie, bo tej nocy wszyscy w domu Dziabasów wezmą udział w makabrycznym wydarzeniu…

Akcja toczy się dwutorowo: z jednej strony Wojciech Smarzowski opowiada nam o libacji w domu Dziabasów, z drugiej przenosimy się do roku 1982, kiedy toczy się śledztwo w sprawie tej tragicznej nocy. Obydwa wątki trzymają w napięciu, w obu mamy wyrazistych bohaterów, a spoiwem pomiędzy rokiem 1978 a 1982 jest właśnie Edward Środoń. To on pechowo trafia do domu Dziabasów i to on w roli oskarżonego zostaje przywieziony na miejsce tragedii, by odtworzyć wydarzenia tamtej nocy. Jakubik świetnie wygrywa nuty bolesnych wspomnień – widać, że ta jedna decyzja – o przekroczeniu progu domu Dziabasów – zmieniła tego człowieka, coś mu zabrała. W dodatku teraz, choć nie jest winny stawianych mu zarzutów, zostaje wrobiony w nie jedną, ale kilka zbrodni. Środoń staje się ofiarą nie tylko ludzkich demonów, ale i zabójczych trybów systemu. Myślę, że to Arkadiusz Jakubik właśnie, a nie Marian Dziędziel, bardziej zasłużył w Gdyni jeśli nie na nagrodę dla aktora pierwszoplanowego, to choćby na nominację do niej. Nie otrzymał żadnej.

Dom zły jest rewelacyjny. To znakomity thriller, a momentami nawet film grozy. Jednocześnie jest to wyborna opowieść kryminalna, ale i polityczna – Smarzowski bowiem w dość jednoznaczny sposób komentuje działania partii i milicji w czasach PRL. Dom zły to jednak przede wszystkim film o tym, jak cierpienie człowieka może skłonić do tragicznych w skutkach wyborów. A także o tym, że człowiek jest przede wszystkim myślącym egoistycznie zwierzęciem.

Dom zły (The Dark House); premiera: 27.11.09; reżyseria: Wojciech Smarzowski; scenariusz: Wojciech Smarzowski, Łukasz Kośmicki; obsada: Arkadiusz Jakubik, Marian Dziędziel, Kinga Preis, Bartłomiej Topa, Sławomir Orzechowski, Eryk Lubos, Robert Więckiewicz

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *