Nie ma co ukrywać – kino familijne się zdezawuowało. Gdy byłem dzieckiem, filmy przeznaczone dla rodziców i ich pociech były do bólu słodkie i przewidywalne, ale pełne jarmarcznych mądrości, które kształtowały kręgosłup moralny setek milionów dorastających ludzi. W tym mój.

Dziś kino familijne to głównie świnki morskie w roli tajnych agentów lub noszona w torebce chihuahua, dlatego nie dziwi zupełnie, iż w kolejnych tego typu produkcjach występują coraz to mniej znani aktorzy. Mniejsza widownia to mniejszy zysk, mniejszy zysk to mniejszy budżet od producenta, a im ten skromniejszy, tym bardziej nikła jest szansa na zatrudnienie znanych nazwisk. Bez nich zaś nie uzbiera się większej widowni, a więc koło się zamyka.

Dlatego postanowiono nawrócić widzów na tradycyjne filmy familijne z pomocą zwierząt. Nurt animal/pet cinema jest jednym z wiodących, jeśli nie najważniejszym spośród filmów familijnych. Kto nie zna Beethovena czy Babe. Świnki z klasą? To prawdziwe klasyki kina rodzinnego, znane tak dzieciom, jak i dorosłym. Mój przyjaciel Hachiko to film znacznie różniący się od wspomnianych tytułów, ale jednak w podobny sposób realizujący ich misję.

Opowieść o wyjątkowo wiernym i inteligentnym psie rasy Akita nie jest kopalnią filmowych gagów czy komiksowych bohaterów. Lasse Hallström, prawdziwy spec od melodramatu, postarał się o ściskającą za serce i gardło historię psiego towarzysza, który – z wdzięczności za opiekę i stworzenie prawdziwego domu – codziennie odprowadza swojego właściciela na stację kolejową i czeka tamże, gdy ten wraca z pracy.

Nie zabrakło zabawnych momentów z okresu dorastania Hachiko ani scen, podkreślających głęboką przyjaźń dwóch bohaterów. Richard Gere doskonale pasuje do roli łagodnego, spokojnego opiekuna wiernego akity, który naturalnie jest niekwestionowaną gwiazdą filmu. Choć nie jestem wielkim fanem animal cinema, z uznaniem patrzyłem na imponująco wytresowanego psiego aktora.

Jedyną zauważalną wadą filmu jest jego długość. Mój przyjaciel Hachiko trwa wprawdzie tylko nieco ponad półtorej godziny, ale po ok. 60 minutach historia traci dynamikę i – choć to prawdziwy wyciskacz łez – wzruszenie powoli odchodzi.

Tytuł: Mój przyjaciel Hachiko
Tytuł oryginalny: Hachiko: A Dog’s Story
Premiera: 13.06.2009
Reżyseria: Lasse Hallström
Scenariusz: Stephen P. Lindsey, na podstawie oryginalnego scenariusza do filmu Hachikô monogatari autorstwa Kaneto Shindô
Zdjęcia: Ron Fortunato
Muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
Obsada: Richard Gere, Joan Allen, Cary-Hiroyuki Tagawa, Sarah Roemer, Jason Alexander, Erick Avari

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *