Ten film kipi od emocji. Niektóre są świeże, bardzo spontaniczne, inne od dawna skrywane, które stały się nie do zniesienia. Rozstanie jest potężnym krzykiem, ewokacją wewnętrznego bólu i niepokoju, związanego z utraceniem tego, co się kocha. To pełne studium tragedii czworga ludzi, których życie chwilę wcześniej było niezwykle trudne, ale w swej codzienności nieskomplikowane.

Już podczas pierwszego kontaktu z Naderem i Simin, gdy widzimy ich kłócących się przed obliczem sądu, mamy smutne przekonanie, że ich historia nie może zakończyć się dobrze. Zbyt wiele w nich autentycznego zadawnionych ran, wzajemnych pretensji i niechęci do osiągnięcia kompromisu. Ich pożycie już dawno umarło, ale małżonkowie nie mają odwagi, by to przyznać. Przede wszystkim jednak ich działania zmotywowane są dobrem dziecka – 11-letnią Termeh. Każde z nich chce dla córki jak najlepiej, ale wydają się nie rozumieć, że emocjonalne katusze odczuwa również ich nastoletnia latorośl.

Tytułowe rozstanie jest tylko jednym z elementów dwuosiowej fabuły. Równoległym wątkiem, przeplatającym się z kryzysem głównych bohaterów, jest konflikt pomiędzy Nadirem a ciężarną Razieh, opiekunką jego chorego na Alzheimera ojca. Pewnego dnia kobieta, łamiąc zasady ustalone z pracodawcą, pozostawia niedołężnego podopiecznego samego w domu. Nadir po powrocie do domu znajduje ojca bez opieki, leżącego na podłodze i poobijanego. Gdy w mieszkaniu pojawia się Razieh, rozwścieczony mężczyzna wręcz wyrzuca ją z domu. W wyniku szarpaniny i splotu niesprzyjających okoliczności, kobieta traci dziecko. Od tej pory rodzina Nadira, któremu grozi poważny wyrok, żyć będzie w strachu przed utratą bliskiej osoby i sprawiedliwością, której wymierzeniem chce zająć się szalony mąż Razieh.

Asghar Farhadi ani przez moment nie pozwala na zaczerpnięcie tchu. Wszystko dzieje się niezwykle szybko, a moralny kompas co chwilę wskazuje inny kierunek. Reżyser nie tworzy klarownych sytuacji ani nie podaje gotowych odpowiedzi. Sytuacja, w której ciężarna bohaterka upada na schody nakręcona jest w sposób, który nie pozwala widzowi na jednoznaczny osąd. Sami bohaterowie próbują dochodzić swoich racji, choć żadne z nich nie jest ich pewne. Spirala kłamstwa i nienawiści nakręca się coraz bardziej, ostatecznie odbierając złudzenie, że ta historia kończy się dobrze.

Choć zostajemy wprowadzeni do historii przez wspaniałe kreacje Peymana Moaadiego i Leili Hatami, postaciami najbardziej tragicznymi w Rozstaniu są Razieh i jej mąż, Hodjat. To małżeństwo niezwykle pobożne, prostolinijne, codziennie walczące o byt swój i swojej kilkuletniej córeczki. Ciąża Razieh jest jednym z niewielu dobrych wydarzeń w ich życiu, bo Hodjat jest bezrobotny, a w dodatku ma długi. Kobieta zajmuje się ojcem Nadira, choć opieka nad nim wymaga czynności, których zabrania jej religia. Mimo tego, będąc w błogosławionym stanie, Razieh podejmuje pracę, bo kocha swoją rodzinę i przede wszystkim chce zapewnić im byt. Gdy jednak straci dziecko, a Hodjat dowie się o jej pracy w domu Nadira, ściągnie na swoją rodzinę ogromny smutek i żadne dobre intencje nie będą już miały znaczenia.

Pomimo tego, że wszyscy popełniają błędy, trudno jednoznacznie wskazać winnego. Nikt z czwórki bohaterów nie jest jednoznacznie zły, za to wszyscy kierują się dobrem własnej rodziny. Nie zauważają jednak, że cel zaczął uświęcać środki, którymi stały się kłamstwo i manipulacja. Farhadi w mistrzowski sposób kontrastuje pobożność z hipokryzją, bolesną miłość z brakiem zasłużonej wdzięczności. Cichymi bohaterami czyni dwie dziewczynki: Termeh i Somayeh, które pragną ciepła rodzinnego, a jedyne, co dostają, to smutek i cierpienie. Dziecięce przeżycia, choć niejako w tle, doskonale portretują cały dramat zawarty w Rozstaniu.

Absolutnie nie dziwi zbiorowa nagroda aktorska, zarówno dla roli męskiej, jak i żeńskiej, na tegorocznym Berlinale. Moaadi, Hatami, Sareh Bayat (po raz pierwszy na ekranie!) i Shahab Hosseini tworzą kwartet tragiczny, znakomitym aktorstwem kreujący na ekranie prawdziwą nawałnicę emocji. Podczas tej burzy pioruny nie rozładowują jednak napięcia, a raczej je wzmacniają, wzmagając uczucie nieuchronności. Gdy jedno z bohaterów odkryje wszystkie karty, zupełnie inaczej spojrzymy na moralność wyborów całej czwórki. Nie będzie tu jednak lepszych i gorszych rozwiązań. Nikomu nie będzie żyło się lepiej, a traumatyczne przeżycia na długo pozostaną w pamięci bohaterów.

Farhadi stworzył dojmująco smutny portret rozpadu miłości, ale też ludzi nieumiejących kierować własnym życiem. Rozstanie w przygnębiający sposób pokazuje nam efekt domina, to jak łatwo jedną życiową decyzją zniszczyć wszystko, co w życiu najważniejsze. Symboliczna scena końcowa, w której Nader i Simin siedzą po dwóch stronach szyby, patrząc w przeciwnych kierunkach, jest na to gorzkim dowodem.

Tytuł: Rostanie
Tytuł oryginalny: Jodaeiye Nader az Simin
Premiera: 15.02.2011
Scenariusz i reżyseria: Asghar Farhadi
Zdjęcia: Mahmoud Kalari
Muzyka: Sattar Oraki
Obsada: Peyman Moaadi, Leila Hatami, Sareh Bayat, Shahab Hosseini, Sarina Farhadi, Merila Zare’i, Kimia Hosseini

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *