Shit always hit you, man.

Kino akcji ma się dobrze. Nie ma się co dziwić – jest budżet, są aktorzy, którzy gwarantują pełne sale kinowe, są technologie gwarantujące niewiarygodne efekty specjalne. Ale z drugiej strony to Ci sami aktorzy, Ci sami scenarzyści, te same efekty specjalne. Oglądając Metro strachu (kolejne rewelacyjne polskie tłumaczenie…) co chwilę głośno myślałem na temat kolejnych wydarzeń w filmie. I w 90% przypadków trafiałem bez pudła.

Metro strachu wpisuje się znakomicie w obecne nastroje panujące w Stanach: nie mówię tu już nawet o zamachu terrorystycznym na główny środek transportu Nowego Jorku, ale o to, że dokonuje go makler giełdowy. Będący ofiarą kryzysu i krachu giełdowego Ryder używa swojej wiedzy, by sprokurować bessę na Wall Street i wzbogacić się na złocie. Ale ma pecha – na jego drodze staje superdyżurny ruchu, Walter Garber. Zdegradowany niedawno za wcięcie łapówki Garber zrobi wszystko, by obrócić wniwecz plany Rydera.

W zasadzie cały film możecie sobie wyobrazić i zapewniam – nie będziecie dalecy od prawdy. Atutem filmu są dialogi pomiędzy Garberem (Denzel Washington) a Ryderem (John Travolta), jego słabą stroną – sam Ryder. Dziwi mnie to, że Travolta, mimo, że ma już tak duże doświadczenie w graniu wszelkiego rodzaju szumowin, jest w tym coraz gorszy! Zamiast tworzyć coraz bardziej złożone postacie, analizować swoich bohaterów, on spłaszcza ich charaktery i reakcje. I to, niestety, rzutuje na cały film.

Metro strachu warsztatowo jest oczywiście bardzo dobre, choć efektów specjalnych tu nie uświadczycie. Jeśli nie oglądaliście do tej pory filmów z cyklu „zamach – walka z czasem – happy end”, to ten film będzie dla Was bardzo przyjemny. Wszyscy inni znudzą się przeokrutnie.

Metro strachu (The Taking of Pelham 1 2 3); premiera: 04.06.09; reżyseria: Tony Scott; scenariusz: Brian Helgeland, na podstawie powieści Johna Godeya pod tym samym tytułem; obsada: Denzel Washington, John Travolta, Luis Guzman, John Turturro, James Gandolfini

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *