Gdy w twoim sercu wyryty jest herb Manchester United, każdy przejaw zainteresowania klubem ze strony środowiska filmowego stanowi powód do szczególnej ekscytacji. Z tego samego powodu poniższa recenzja może nie być przykładem szczególnego obiektywizmu. Mógł on bowiem zostać przysłonięty bezwarunkową miłością do klubu z Old Trafford i łzami kibica, opłakującego boiskowe legendy.

Film BBC przedstawia zaledwie dwa lata z dramatycznego okresu w historii największego klubu w dziejach angielskiej piłki nożnej. United skupia się na tragicznym wydarzeniu z 6 lutego 1958 r., kiedy w katastrofie lotniczej w Monachium zginęły 23 osoby z załogi powracającej do Anglii z meczu Pucharu Mistrzów w Belgradzie. Śmierć poniosło wtedy ośmiu znakomitych graczy United, zwanych wtedy the Busby Babes, z których żaden nie miał wówczas nawet trzydziestu lat. Poważne obrażenia odniósł legendarny manager sir Matt Busby, a klub stanął na krawędzi upadku. Ci, którzy przeżyli – a przede wszystkim trener Jimmy Murphy – nie pozwolili jednak, by wspaniała tradycja została przerwana i godnie uczcili pamięć tragicznie zmarłych piłkarzy.

Film BBC chwyta za gardło nie tylko oddanych fanów United, ale każdego, kto rozumie skalę monachijskiej tragedii. Bezskutecznie tłumiłem łzy i chyba wielu z moich przyjaciół-kibiców może powiedzieć to samo. Podobnie jak ja, wszyscy miłośnicy piłki nożnej, szczególnie ci starsi, mogący pamiętać doskonałą grę Busby Babes, odczują żal, że los zabrał życie tak wielu błyskotliwym graczom, dzięki którym piłka nożna mogła tak wiele zyskać. Gdy jednak opadły emocje, spojrzałem na film wymagającym okiem krytyka. I wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej…

Już sam fakt, że jest to film telewizyjny, w dodatku realizowany przez misyjną brytyjską telewizję publiczną, zdejmuje część wymagań z United. Mimo wszystko jednak należało poświęcić historii zarówno klubu, jak i poszczególnych zawodników, nieco więcej uwagi. Zaprezentowanie zaledwie dwóch lat z historii Busby Babes, która przecież zaczęła się kilka lat wcześniej, mocno ogranicza perspektywę i może sugerować, że Manchester United otrząsnął się z potwornej tragedii dużo szybciej, niż to miało miejsce w rzeczywistości. Kolejnym grzechem twórców jest skupienie fabuły na jednym piłkarzu, Bobbym Charltonie, który przeżył tragedię i poprowadził Czerwone Diabły do wielu wspaniałych sukcesów. Czy jednak jego postać przyćmiła tak wybitne jednostki, jak Tommy Taylor czy Roger Byrne? Dla kibiców United zmarginalizowanie ich udziału w budowaniu znaczonej trofeami historii klubu jest niewybaczalne.

Dużą zaletą, a jednocześnie wadą filmu jest skupienie uwagi na drugim z bohaterów – Jimmym Murphym. Wielu młodszych fanów wie na temat Walijczyka niewiele, a trudno przecenić jego zasługi dla największego klubu w historii. Mimo to James Strong, ogniskując wydarzenia na charyzmatycznym trenerze, usuwa w cień wielkiego Matta Busby’ego, który w United jawi się jako figurant, od czasu do czasu serwujący mocno wygładzone przemówienie swoim zawodnikom. To Jimmy przeklina, pije i pali (co akurat zgodne jest z rzeczywistością) i zagrzewa piłkarzy do walki, to on daje im najcenniejsze wskazówki. Czy udział tych dwóch dżentelmenów w rozwoju Busby Babes był aż tak spolaryzowany? Rodzina Sir Matta, która mocno oprotestowała sam film, twierdzi, że nie.

Nie sposób nie docenić znakomitego aktorstwa Davida Tennanta i dzielnie partnerującego mu Jacka O’Connella, który po rolach chuliganów z przedmieść nareszcie wystąpił w bardziej ambitnej, wymagającej roli. Prawdopodobnie i reszta młodych aktorów zaprezentowałaby się w sposób o wiele bardziej warty uznania, jednak wspomniane ograniczenie ich ról nie pozwoliło im rozwinąć skrzydeł. Podobnie Dougray Scott, znakomity brytyjski aktor, w filmie Stronga pozostaje jedynie jednym z wielu, a nie wyróżniającym się bohaterem. Zapamiętujemy wyłącznie jego specyficzny, mało szkocki akcent i sposób bycia.

Jak wspomniałem na wstępie, moje odczucia odnośnie United mogą być nieobiektywne. To film o dramatycznej historii mojego ukochanego klubu i nawet jeżeli przedstawiona jest w sposób mocno uproszczony i pozbawiony głębii, doceniam wysiłek twórców i rolę, jaką ten obraz pełni w szerzeniu wiedzy na temat bolesnych losów Manchester United.

Tytuł: United
Premiera: 24.04.2011
Reżyseria: James Strong
Scenariusz: Chris Chibnall
Zdjęcia: Christopher Ross
Muzyka: Clint Mansell
Obsada: David Tennant, Jack O’Connell, Dougray Scott, Ben Peel, Brogan West, Sam Claflin

By

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *