W 2022 roku kina już niemal zupełnie zapomniały o koszmarze pandemii, choć multipleksy wciąż liżą rany po miesiącach lockdownów i skąpej frekwencji, która po nich nastąpiła. Piloci myśliwców przebili sufit oczekiwań, zarabiając niemal półtora miliarda dolarów, a Marvel Cinematic Universe dopisało do swojego dorobku kolejne trzy tytuły z kilkusetmilionowym box officem. Ale na poniższej liście znajdziecie głównie tytuły, których próżno szukać na liście najbardziej kasowych filmów roku.
Oto przed Wami Zacna Dycha 2022, czyli najlepsze filmy 2022 roku w polskiej dystrybucji (kinowej i streamingowej) wg MyśliwiecOgląda.pl.
10. Goście, reż. Christian Tafdrup
Michael Haneke spotyka się z Arim Asterem w tym duńsko-holenderskim horrorze, który – jeżeli może nas czegoś nauczyć – uczy nas przede wszystkim zasady ograniczonego zaufania. Goście to jeden z tych filmów grozy, który poświęca zdecydowaną większość czasu na skrupulatne budowanie napięcia i atmosfery nieuchronnej tragedii. Czy ona rzeczywiście nadchodzi? O tym będziecie musieli przekonać się sami, ale jeśli kiedykolwiek liczyliście na powstanie europejskiej wersji Uciekaj!, to oto jest – tyle, że znacznie lepsza.
9. Pięć diabłów, reż. Léa Mysius
Jeden z największych hitów ubiegłorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty to prawdziwie wybuchowa mieszanka cielesnej energii z emocjonalną głębią – Adèle Exarchopoulos, jednocześnie naturalna i ponętna jak zawsze, wciela się w instruktorkę pływania, w której spokojne życie, upływające na wypełnianiu obowiązków żony i matki, wkrada się prawdziwy chaos uosobiony przez postać szwagierki, dawnej przyjaciółki. Energetyczna muzyka przeplata się tu z dynamicznie zmontowanymi kadrami i wybuchami emocji, od dawna skrywanymi pod płaszczykiem prowincjonalnej rutyny. Pięć diabłów to prawdziwy dynamit, historia jednocześnie zwykła i magiczna, przemawiająca bardziej do emocji niż do rozumu.
8. To nie wypanda, reż. Domee Shi
O ile disneyowskie Nasze magiczne Encanto z 2021 roku mówiło o kobiecej sile i oczekiwaniach, z jakimi kobiety muszą się mierzyć, o tyle To nie wypanda mówi o drodze, jaką dziewczęta pokonują, stając się kobietami. Film Domee Shi jest jednym z tych filmów Pixara, który może nie trafić do najmłodszych widzów, choćby ze względu na skomplikowane konteksty obyczajowo-kulturowe, ale nieco starsza widownia z pewnością doceni złożoność podejmowanych kwestii i jednoczesną subtelność, z jaką jest to czynione. To nie wypanda ma mnóstwo uroku i humoru, który kojarzyć się może z japońskimi serialami anime z lat 80. i 90., ale na pierwszy plan wysuwa się tu prawdziwe “girl power” i przesłanie o wybieraniu własnej drogi w świecie kierującym się tradycją i zasadami.
7. Guillermo del Toro: Pinokio, reż. Guillermo del Toro
Jakoś się to tak wszystko poukładało, że w 2022 roku premierę miały aż dwie kolejne ekranizacje utworu Carlo Collodiego – disneyowska i netfliksowska. O ile tej pierwszej ostatecznie nie obejrzałem (choć słyszałem o niej niemal wyłącznie negatywne opinie), to na tę drugą czekałem z wypiekami na twarzy, bo zrodziła się z wyobraźni wielkiego meksykańskiego reżysera. I nie zawiodłem się! Pinokio od del Toro jest piękny, mroczny, zabawny, niepokojący – przymiotniki można mnożyć w nieskończoność.
Więcej o moim odbiorze tego filmu przeczytacie w recenzji napisanej dla Film.org.pl.
6. Silent Twins, reż Agnieszka Smoczyńska
W krótkiej notce po seansie na festiwalu Nowe Horyzonty tak pisałem o dziele Agnieszki Smoczyńskiej: “Film hipnotyzujący nie tylko kreatywną formą wizualną, nie tylko doskonałym aktorstwem, ale przede wszystkim aurą nieskrępowanej wyobraźni”. Właśnie to połączenie filmowego rzemiosła najwyższej jakości z próbą odtworzenia wyobraźni niezwykle wyjątkowych sióstr Gibbons sprawia, że Silent Twins to jeden z najbardziej interesujących filmów roku. Śmiem twierdzić, że gdyby stało za nim głośniejsze nazwisko, film Smoczyńskiej konkurowałby dziś o oscarowe nominacje.
5. Najgorszy człowiek na świecie, reż. Joachim Trier
Julie to koszmarna osoba – niezdecydowana, wykorzystująca ludzi, zblazowana. A jednak historia czterech lat jej życia z okresu wchodzenia w dorosłość, kiedy to jej serce i umysł zmieniają zdanie co najmniej kilka razy w tygodniu, ma w sobie coś znajomego, co w jakimś stopniu przeżył pewnie każdy z nas. Renate Reinsve, nagrodzona za tę rolę w Cannes w 2021 roku, błyskotliwie portretuje ekstremalnie zmienną osobowość Julie, jej rozterki i słabostki. Z partnerującym jej Anders Danielsen Lie, jeden z czołowych norweskich aktorów, tworzą relację kojarzącą się z Linklaterowską parą z “trylogii słońca”, tyle że jest to relacja jeszcze bardziej skomplikowana i gorzka.
4. Blondynka, reż. Andrew Dominik
Prawdopodobnie jeden z najbardziej oczekiwanych, a na pewno jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów 2022 roku. O ile rozumiem oczekiwania (czy Ana de Armas sprawdzi się w roli MM?), o tyle zaskoczony byłem kontrowersjami, zwłaszcza w kontekście nadmiernego – i rzekomo wyrachowanego – eksploatowania wizerunku upadłej Marilyn Monroe. Tymczasem ja odczytuję Blondynkę jako niezwykle czuły i empatyczny portret najtrudniejszych chwil z życia ikony seksapilu, która nigdy nie przepracowała traumy bycia porzuconą przez matkę, a później wykorzystywaną przez mężczyzn.
Blondynka to kino quasi-biograficzne (bo oparte na na poły fikcyjnej książce) o niezwykłej głębi. Po więcej przemyśleń odsyłam do recenzji.
3. Rzut życia, reż. Jeremiah Zagar
Oprócz numeru jeden tej edycji Zacnej Dychy, żaden film 2022 roku nie dał mi takiej frajdy jak Rzut życia Jeremiaha Zagara. I zupełnie nie dlatego, że jest odkrywczy – wręcz przeciwnie, Rzut życia sięga po jeden z najbardziej utartych schematów narracyjnych: od zera do bohatera. Ale robi to w sposób tak szczery i energiczny, że nie sposób kibicować Adamowi Sandlerowi, który w roli koszykarskiego skauta znowu udowadnia, że jest świetnym aktorem, oraz Juancho Hernangomezowi, hiszpańskiemu wieżowcowi z NBA, który w filmie Zagara wciela się w obiecującego koszykarza.
Więcej o moich odczuciach na temat Rzutu życia przeczytacie w tej recenzji.
2. Nieznajomy, reż. Thomas M. Wright
Gdy film, wobec którego mamy ogromne oczekiwania spełni je z nawiązką, czujemy dużą satysfakcję. O ile większa jednak jest owo uczucie satysfakcji, gdy odkryjemy filmowy klejnot, który na pierwszy rzut oka nie jest niczym specjalnym? Może trudno tu mówić o “odkrywaniu”, gdyż Nieznajomy Thomasa M. Wrighta pojawił się na szeroko dostępnym Netfliksie, ale muszę przyznać, że nikt spośród moich znajomych kinofilów nie zwrócił na niego uwagi, dlatego z tym większym zapałem polecałem ten film, gdy tylko mogłem. Wyciszony thriller psychologiczny wprost z Australii to absolutny filmowy klejnot ubiegłego roku.
Więcej o nim, a jakże, w recenzji opublikowanej na Film.org.pl.
1. Top Gun: Maverick, reż Joseph Kosinski
Jeśli dobrze liczę, film Josepha Kosinskiego obejrzałem od momentu premiery już jakieś sześć razy – w tym dwukrotnie w kinie. I mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że w tym roku zapewne podwoję tę liczbę – Top Gun: Maverick to dla mnie filmowe widowisko kompletne, definicja kinowego eskapizmu najwyższej jakości. Przy okazji zaś jest prawdziwą lekcją dla wszystkich filmowców w zakresie tworzenia sequeli, które należycie oddają hołd swym pierwowzorom.
A zresztą, co Wam będę tu pisał – zerknijcie do recenzji.
—-
HONORABLE MENTIONS
Alcarràs, reż. Carla Simón
Chrzcziny, reż. Jakub Skoczeń
C’mon C’mon, reż. Mike Mills
Córka, reż. Maggie Gyllenhaal
Dylemat, reż. Carey Williams
IO, reż. Jerzy Skolimowski
Mój syn, reż. Christian Carion
Na pełny etat, reż. Eric Gravel
Na Zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger
Osobliwość, reż. Sebastián Lelio
Sing 2, reż. Garth Jennings
Vortex, reż. Gaspar Noé
Wszystko wszędzie naraz, reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert
Zdarzyło się, reż. Audrey Diwan
Złoto, reż. Anthony Hayes