Kompletny przewodnik kinowy - najbardziej oczekiwane filmy 2024

Tegoroczny przewodnik kinowy pojawia się dość późno, bo za nami już kilka ważnych premier 2024 roku. Mimo to mam nadzieję, że poniższe zestawienie pomoże wam w planowaniu kinowych seansów na nadchodzące miesiące. Tym bardziej, że – jak przekonacie się w trakcie lektury niniejszego tekstu – rok 2024 przyniesie ze sobą wiele naprawdę ważnych i znakomicie zapowiadających się filmów, zarówno tych rodzimych, jak i zagranicznych. A przecież wiele premier nie zostało jeszcze zapowiedzianych, co tylko sprawia, że filmowy rok 2024 może okazać się dla kina niezwykle udany.

Oto najbardziej oczekiwane filmy 2024 roku według Myśliwiec Ogląda!

STYCZEŃ

Akademia Pana Kleksa, reż. Maciej Kawulski (5 stycznia)

Akademia Pana Kleksa

Film reżysera Underdog czy Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa to jedna z najgłośniejszych polskich premier kinowych tego roku. Remake młodzieżowego hitu sprzed czterdziestu lat z Tomaszem Kotem w roli tytułowej można było oglądać przedpremierowo już pod koniec 2023 roku, ale to w pierwszy piątek stycznia nowego roku film Kawulskiego na dobre wkroczył do kin. Seans Akademii Pana Kleksa wciąż przede mną, ale bez względu na ostateczne wrażenia należy uznać ten tytuł za jeden z ważniejszych polskich premier filmowych 2024 roku.

Biedne istoty, reż. Yorgos Lanthimos (19 stycznia)

Biedne istoty

Najbardziej ceniony obecnie grecki reżyser doskonale trafia w mój filmowy gust – średnia ocena, jaką wystawiam jego dziełom (a widziałem ich dotąd pięć) to aż 8.2/10 – dlatego Biedne istoty to naturalny kandydat do Zacnej Dychy 2024, którą będę przygotowywał za niespełna dwanaście miesięcy. I nie mają tu akurat znaczenia wszystkie wyróżnienia i nagrody zdobywane przez film Lanthimosa (m.in. 11 nominacji do Oscara) ani Złoty Lew przywieziony z Wenecji. Oparty na kojarzącej się z Frankensteinem powieści Alasdaira Graya film opowiada o przywróconej do życia kobiecie (Emma Stone), która na nowo musi nauczyć się życia i zbudować swoją tożsamość. Znając wyobraźnię Lanthimosa, jej historia będzie naprawdę niezwykła.

Chłopiec i czapla, reż. Hayao Miyazaki (19 stycznia)

Chłopiec i czapla

83-letni mistrz ze studia Ghibli wielokrotnie zapowiadał przejście na emeryturę – już Księżniczka Mononoke z 1997 roku miała być jego ostatnim filmem. Chłopiec i czapla to jednak autentyczny powrót Miyazakiego do pełnometrażowej animacji, gdyż jego poprzedni film – Zrywa się wiatr – mogliśmy oglądać już przeszło dekadę temu. Nominowany do Oscara i nagrodzony Złotym Globem Chłopiec i czapla to historia chłopca, który podczas wojny na Pacyfiku trafia do fantastycznego świata, po którym jego przewodnikiem zostaje tytułowa czapla. Brzmi to, jak to u Miyazakiego, bardzo intrygująco, a że Chłopiec i czapla pojawił się na wielu zagranicznych listach najlepszych filmów 2023 roku, tym bardziej trzeba to zobaczyć!

Pies i Robot, reż. Pablo Berger (19 stycznia)

Pies i robot

Kto powiedział, że młodym widzom muszą podobać się jedynie gęsto dubbingowane, pełne akcji animacje Disneya, Pixara czy DreamWorks? Pies i Robot, zdobywca Europejskiej Nagrody Filmowej, to kameralny i niemy (!) film o głębokiej przyjaźni dwóch tytułowych postaci, która zostaje wystawiona na poważną próbę. Po seansie gwarantowane (po)ważne rozmowy z latoroślami (tak było u mnie!), co tylko potwierdza, że Pies i Robot to niezwykle istotna i wartościowa animacja, która zarówno dzieciom, jak i dorosłym pomoże zrozumieć niezwykłą naturę prawdziwej przyjaźni.

Kos, reż. Paweł Maślona (26 stycznia)

Kos

Polski film porównywany do twórczości Quentina Tarantino? To trzeba zobaczyć! Paweł Maślona wziął na warsztat ikoniczną w rodzimej historii postać Tadeusza Kościuszki (w tej roli Jacek Braciak), a w szczególności jego losy po powrocie do Polski i plany wzniecenia powstania przeciwko Rosjanom. Maślona uczynił to, co do mistrzostwa doprowadził właśnie QT – podjął historyczne wątki i przedstawił je w alternatywny, widowiskowy sposób, pokazując, że kino to miejsce, w którym można twórczo fantazjować. Nagrodzony Złotymi Lwami na festiwalu w Gdyni Kos to bez wątpienia jeden z gorętszych i najbardziej oryginalnych polskich filmów ostatnich lat.

Przesilenie zimowe, reż. Alexander Payne (26 stycznia)

Przesilenie zimowe

Choć nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że dzieło Payne’a już w momencie premiery stało się nowym świątecznym klasykiem, Przesilenie zimowe to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów 2023 roku. Będąc kwintesencją bliskiego życiu, kameralnego amerykańskiego kina niezależnego, historia nielubianego nauczyciela (wspaniały Paul Giamatti), szkolnej kucharki po przejściach (Da’Vine Joy Randolph) i bogatego, pyskatego ucznia (Dominic Sessa) jednocześnie bawi i wzrusza, pozwalając odnaleźć nadzieję w nawet najbardziej nieprawdopodobnych okolicznościach. Małe, wielkie kino, obok którego nie sposób przejść obojętnie.

LUTY

Argylle – tajny szpieg, reż. Matthew Vaughn (2 lutego)

Argylle

Twórcy Kick-Assa i serii Kingsman ufam bezgranicznie, głównie dlatego, że jego komiksowo-widowiskowa wizja kina zawsze produkuje świetnie zrealizowaną rozrywkę, pełną zapadających w pamięć scen akcji i nietuzinkowych postaci. Wydaje się, że nie inaczej będzie tym razem, bowiem zwiastuny Argylle zapowiadają komedię szpiegowską na solidnych dopalaczach, w dodatku z oszałamiającą obsadą: Bryce Dallas Howard, Henry Cavill, Bryan Cranston, Sam Rockwell, Catherine O’Hara, Ariana DeBose, Samuel L. Jackson, Sofia Boutella, John Cena, a także Dua Lipa, która jednak – jeśli wierzyć internetowym doniesieniom – ma zaledwie 10 minut czasu ekranowego. Fanom wokalistki będzie to musiało wystarczyć, a reszcie widzów powinno wystarczyć to, by Argylle utrzymało bardzo wysoki poziom serii Kingsman. Matthew Vaughnie, ufam tobie!

Obsesja, reż. Todd Haynes (2 lutego)

Obsesja

Dwie absolutne gwiazdy aktorstwa i zdobywczynie Oscara – Julianne Moore i Natalie Portman – spotkały się na planie, by odtworzyć trzymającą w napięciu relację kobiety zamieszanej niegdyś w bulwersujący opinię publiczną romans (Moore) i aktorki, która ma się w nią wcielić w niezależnym filmie (Portman). Już sam temat, na który rozmawiać mają dwie obce sobie kobiety jest kontrowersyjny, a że pragnąca zachować jak największą dozę realizmu aktorka chce poznać wszelkie, nawet najbardziej wstydliwe szczegóły. Czy bohaterka wytrzyma konfrontację z trudną przeszłością i nazbyt dociekliwą przybyszką? Todd Haynes to mistrz portretowania destrukcyjnych niekiedy emocji i opartych na nich relacji, dlatego Obsesja zapowiada się nie tylko jako ekscytujący pojedynek aktorski, ale i rasowy thriller psychologiczny.

Opadające liście, reż. Aki Kaurismäki (9 lutego)

Opadające liście

Legendarny fiński reżyser jak mało kto umie opowiadać o bohaterach wykolejonych – uczuciowo, ekonomicznie, zawodowo, a nawet moralnie. Robi to jednak w taki sposób, że nie da się tym wykolejeńcom nie kibicować. Mistrz smutnego humoru tym razem za bohaterów obrał pracownicę supermarketu i robotnika-alkoholika, którzy mają się ku sobie mimo wszelkich przeciwności – takich jak choćby ich wrodzona nieumiejętność tworzenia związków z drugą osobą. Kaurismäki portretuje swoich bohaterów z czułością i humorem, a widzowi pozostaje obserwować ich nieporadne zaloty, czekając w napięciu na ich nieodgadniony finał. I znów: małe, wielkie kino, zasłużenie wyróżnione Nagrodą Jury podczas ubiegłorocznego festiwalu w Cannes.

Bracia ze stali, reż. Sean Durkin (16 lutego)

Bracia ze stali

Przed seansem filmu Seana Durkina, twórcy m.in. Gniazda z Judem Law i Carrie Coon, powinno się wyświetlać ostrzeżenie: uwaga, ilość testosteronu na ekranie może przytłaczać! W historii braci Von Erichs, którzy mieli ogromny wpływ na obecny kształt i popularyzację wrestlingu, występują napakowani i wyrzeźbieni Zac Efron, Jeremy Allen White i Harris Dickinson, a więc prawdziwa śmietanka hollywoodzkich przystojniaków. Wydaje się, że Durkinowi udało się jednak tę testosteronową eksplozję zniwelować odpowiednią dawką elementów dramatycznych, przez co mimo nieco jarmarcznego charakteru przedstawianej dyscypliny sportu Bracia ze stali zdają się stawać w jednym szeregu z cenionymi dramatami o sportach walki, takich jak Fighter czy Foxcatcher

Anatomia upadku, reż. Justine Triet (23 lutego) 

Anatomia upadku

Przyznam, że nie znałem dorobku Justine Trier – Sybilla, jej poprzedni film, umknęła mi podczas mojej ostatniej jak dotąd wizyty na festiwalu w Cannes, a jej wcześniejsze dzieła nie miały chyba w Polsce szerokiej dystrybucji. Słysząc jednak same superlatywy płynące po premierze jej najnowszego filmu podczas ubiegłorocznej edycji canneńskiego festiwalu, wiedziałem, że muszę się z Anatomią upadku zapoznać. I muszę przyznać, że nie dziwi mnie przyznanie Złotej Palmy filmowi Triet – to fascynujący, gęsto upleciony thriller obyczajowo-kryminalny, w którym do końca nie jesteśmy przekonani co jest prawdą, a co kłamstwem. Sandra Hüller, nominowana za kreację w Anatomii upadku do Złotego Globu i Oscara, jest tu wybitna, a pomieszanie elementów dramatu z kinem sądowym było strzałem w dziesiątkę. Bardzo mocne, nieoczywiste kino zostawiające widza z wieloma pytaniami bez odpowiedzi.

Diuna: Część druga, reż. Denis Villeneuve (29 lutego)

Diuna: Część 2

Tu chyba wszystko jasne: Diuna Villeneuve’a mnie zachwyciła, gdyż stanowiła zupełnie autorskie podejście do materiału Franka Herberta. Cierpiałem, wychodząc z kina ze świadomością konieczności czekania co najmniej kilkanaście miesięcy na kontynuację tej zachwycającej wizji, ale oczekiwanie właśnie się kończy. Obym i tym razem wyszedł z seansu zahipnotyzowany kolejnym dziełem geniuszu Denisa Villeneuve’a.

MARZEC

Biała odwaga, reż. Marcin Koszałka (8 marca)

Biała odwaga

Nie dość, że jest to nowy film Marcina Koszałki – pierwszy od premiery Czerwonego pająka z 2015 roku – to jeszcze jego tematyka jest gwarantem olbrzymich kontrowersji. Biała odwaga opowiada o kolaboracji części podhalańskich górali z nazistami podczas II wojny światowej. Historia ta opowiedziana jest poprzez losy dwóch braci, którzy w chwili najcięższej próby stają po przeciwnych stronach okrutnego konfliktu. W obsadzie Filip Pławiak, Julian Świeżewski, Jakub Gierszał, Sandra Drzymalska i Adam Woronowicz. Zapowiadają się kontrowersje nie mniejsze niż w przypadku ubiegłorocznej Zielonej granicy.

Strefa interesów, reż. Jonathan Glazer (8 marca)

Strefa interesów

Drugi w tym zestawieniu film z Sandrą Hüller, a także kolejny, który wywołał zachwyty podczas festiwalu w Cannes AD 2023. Jonathan Glazer to twórca absolutnie osobny – reżyser kultowych teledysków Radiohead i Massive Attack oraz pełnometrażowych Sexy Beast i Pod skórą to filmowiec o wyjątkowej wrażliwości i zamiłowaniu do niekonwencjonalnych narracji. W Strefie interesów, którą współprodukowała Ewa Puszczyńska (Ida, Zimna wojna), Glazer podejmuje temat Holokaustu i ponoć czyni to w niewidziany dotąd na ekranie sposób. To może być jedna z ważniejszych premier roku.

Bękart, reż. Nikolaj Arcel (15 marca)

Bękart

Nowy film z Madsem Mikkelsenem to zawsze gratka dla miłośników kina europejskiego – i nie tylko! Tym bardziej, że Bękart to pierwsza od lat produkcja w reżyserii Nikolaja Arcela, cenionego duńskiego reżysera. Tym razem Mikkelsen wciela się w emerytowanego żołnierza, który postanawia założyć kolonię na nieprzyjaznych wrzosowiskach Jutlandii, wchodząc tym samym w konflikt z miejscowym właścicielem ziemskim. Bękart to klasyczny film o walce Dawida z Goliatem, odwiecznym ścieraniu się moralnego ubóstwa z zepsutym bogactwem. Film Arcela pod koniec ubiegłego roku zdobył trzy Europejskie Nagrody Filmowe, w tym za główną rolę męską i zdjęcia. To chyba wystarczający dowód na to, że Bękarta po prostu trzeba obejrzeć.

KWIECIEŃ

Czerwone maki, reż. Krzysztof Łukaszewicz (5 kwietnia)

Czerwone maki

Michał Żurawski jako generał Anders, Leszek Lichota, młody Nicolas Przygoda, który osiem lat temu tak udanie debiutował w szokującym Placu zabawCzerwone maki mogą pochwalić się ciekawą obsadą i reżyserem, który na kinie wojennym (Karbala, Orlęta. Grodno ‘39) zjadł zęby. Ale czy to wystarczy, by w należyty sposób przedstawić na ekranie jedną z najbardziej mitotwórczych bitew w historii Polski, rozegranej na wzgórzu Monte Cassino? Przekonamy się już w kwietniu.

Civil War, reż. Alex Garland (12 kwietnia)

Civil War

Jeden z najzdolniejszych współczesnych twórców kina science fiction (Ex Machina, Anihilacja, Men) tym razem podejmuje temat równie fikcyjny, co niesłychanie prawdopodobny. W czasach nieustannie pogłębiających się podziałów wewnętrznych w amerykańskim społeczeństwie, Garland zrealizował widowiskową wizję wojny domowej, której jedynym rezultatem zdaje się być śmierć i zniszczenie. “What kind of American are you?” mówi w zwiastunie wcielający się w żołnierza Jesse Plemons, a w tym jednym pytaniu zdaje się zawierać cały dramat społecznych podziałów USA. Zapowiada się mocne kino z jeszcze mocniejszym przekazem.

MAJ

Kaskader, reż. David Leitch (3 maja)

Kaskader

Jeszcze dekadę temu David Leitch znany był tylko wewnątrz filmowej branży, gdyż jego profil zawodowy sprowadzał się do roli kaskadera, w którą wcielał się w wielu popularnych produkcjach. Ale właśnie dziesięć lat temu Leitch do spółki z innym uznanym kaskaderem, Chadem Stahelskim, dał początek jednej z najpopularniejszych serii filmowych ostatnich lat – John Wick. Dziś David Leitch realizuje wysokobudżetowe produkcje takie jak – nomen omen – Kaskader z Ryanem Goslingiem i Emily Blunt. Po reżyserze takich petard, jak Deadpool 2, Atomic Blonde czy Bullet Train spodziewam się znakomitej popcornowej rozrywki, a ze opowiadać będzie o przedstawicielu swojej profesji, należy spodziewać się, że Kaskader będzie kolejnym widowiskowym dowodem na reżyserską intuicję Davida Leitcha.

Królestwo Planety Małp, reż. Wes Ball (10 maja)

Królestwo Planety Małp

Odkąd superinteligentne małpy wróciły na kinowe ekrany minie w tym roku trzynaście lat, od zakończenia nowej trylogii – sześć. Zasadne wydaje się więc pytanie czy w tej serii jest jeszcze potencjał, by przyciągnąć widzów przed ekrany. Zwiastun filmu Wesa Balla – twórcy mającego na koncie jedynie przeciętną trylogię Więźnia labiryntu – obiecuje wiele i jeśli choć po części będzie to produkcja tak udana jak filmy Matta Reevesa, Królestwo Planety Małp może okazać się jednym z największych blockbusterowych sukcesów roku. 

Istoty fantastyczne, reż. John Krasinski (17 maja)

Istoty fantastyczne

Steve Carrell, Phoebe Waller-Bridge, Matt Damon, Akwafina – to tylko kilka nazwisk z oszałamiającej obsady dubbingowej filmu Istoty fantastyczne, który wygląda na absolutny familijny hit tego roku. Reżyser John Krasinski, który kilka lat temu w niezwykle udany sposób przeszedł z jednej strony kamery na drugą, zebrał na planie prawdziwy gwiazdozbiór – w główną rolę wciela się tu rozchwytywany Ryan Reynolds – i stworzył zapowiadającą się przezabawnie i wzruszająco opowieść o wyimaginowanych przyjaciołach, których wielu z nas miało w dzieciństwie. W jednym z materiałów promocyjnych filmu Reynolds określił Istoty fantastyczne jako “coś w rodzaju aktorskiego filmu Pixara”, a po obejrzeniu zwiastuna trudno uznać to porównanie za nietrafione. Już dziś melduję się w kinie razem z córą!

Bulion i inne namiętności, reż. Anh Hùng Trần (24 maja)

Bulion i inne namiętności

Jeden z moich najprzyjemniejszych i najbardziej wzruszających seansów podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty. Wietnamczyk Anh Hùng Trần, zdobywca weneckiego Złotego Lwa za Rykszarza, zanurza nas w oparach najznamienitszej kuchni i najszlachetniejszej miłości. Bulion i inne namiętności to film o smakowaniu wyjątkowych potraw i emocji, dzieło zrealizowane z czułością, wspaniale zagrane przez Juliette Binoche i Benoît Magimel i pięknie sfotografowane. Kto po seansie nie zapragnie przenieść się do XIX-wiecznej Francji, ten nie ma serca!

Furiosa: Saga Mad Max, reż. George Miller (24 maja)

Furiosa: Saga Mad Max

Mad Max: Na drodze gniewu było jednym z najlepszych filmów 2015 roku – w moim prywatnym rankingu było numerem dwa w tamtym okresie. O spin-offie z Furiosą w roli głównej zaczęło się mówić niemal zaraz po premierze filmu George’a Millera, ale musiała minąć blisko dekada, by projekt ten doczekał się premiery. Wszystko jednak wskazuje na to, że warto było czekać. “The question is: do you have it in you to make it epic?” – pyta w zwiastunie Furiosy postać kreowana przez Chrisa Hemswortha, a z oczu Anyi Taylor-Joy wyczytać można twierdzącą odpowiedź na to pytanie!

CZERWIEC

W głowie się nie mieści 2, reż. Kelsey Mann (14 czerwca)

To jeden z tych tytułów, które – wydawałoby się – kontynuacji nie potrzebują. O tym, że początkowo chyba nikt nie planował sequela W głowie się nie mieści świadczyć też może fakt, że premiery obu części dzieli aż dziewięć lat. Jednak w pomyśle Pete’a Doctera i Ronniego Del Carmena tkwił tak ogromny potencjał, że zapewne z łatwością można było przygotować scenariusz kontynuacji genialnej animacji o emocjach towarzyszących dzieciom w okresie dorastania. W głowie się nie mieści 2 może z powodzeniem podążyć ścieżką niezbyt częstych, ale udanych pixarowych sequeli (vide Iniemamocni 2, Toy Story 3).

LIPIEC

Deadpool 3, reż. Shawn Levy (26 lipca)

Deadpool 3

Trzecia część szalonych i brutalnych przygód Wade’a Wilsona to nie tylko wyczekiwany przez fanów powrót Hugh Jackmana do roli Wolverine’a, ale także potencjalny kopniak, którego potrzebuje dołujące w ostatnich latach Marvel Cinematic Universe. Nowe uniwersum, nowy reżyser (Shawn Levy to twórca m.in. dwóch dużych produkcji z Ryanem Reynoldsem z ostatnich lat, Free Guy i Project Adam) – choć filmowy Deadpool nieszczególnie potrzebował ratunku, te zmiany mogą wyjść mu na dobre. Potwierdzają to wypowiedzi samego Reynoldsa, który zdradził, że na zakończenie zdjęć do Deadpool 3 zalał się łzami. Czyżby szykował się najlepszy film MCU od lat?

WRZESIEŃ

Beetlejuice Beetlejuice, reż. Tim Burton (6 września)

Beetlejuice Beetlejuice

Nie jestem w stanie policzyć ile razy w swoim życiu obejrzałem Sok z żuka – to obok trylogii Powrotu do przyszłości, Pogromców duchów i Łowcy androidów jeden z moich ulubionych ejtisowych filmów. I choć wcale nie uważam, że powrót do tej historii po 36 latach jest absolutnie niezbędny, to mocno trzymam kciuki za Tima Burtona i część jego oryginalnej obsady, która pojawi się w sequelu: Michaela Keatona, Winonę Ryder i Catherine O’Harę. Towarzyszyć im będą nie mniej ekscytujące nazwiska: Monica Bellucci, Willem Dafoe i Jenna Ortega. Niewiele jeszcze wiadomo o fabule Beetlejuice Beetlejuice (cóż za błyskotliwy tytuł!), ale wierzę, że będzie to historia dorównująca oryginałowi.

PAŹDZIERNIK

Joker: Folie à Deux, reż Todd Phillips (4 października)

Joker: Folie a deux

Pierwsza część historii o Arthurze Flecku przeistaczającym się w jednego z najsłynniejszych komiksowych złoczyńców nie tylko była najgorętszym tytułem 2019 roku, ale też zdobyła szereg nagród, z weneckim Złotym Lwem i dwoma Oscarami (najlepsza rola męska i muzyka) na czele. Nikt nie zdziwiłby się, gdyby film Phillipsa pozostał zamkniętą historią, a jednak sukces pierwszej części rozbudził apetyty producentów na ponowny sukces w box office. Do Jokera dołącza tym razem Harley Quinn, i choć Margot Robbie, kreującą tę postać w trzech filmach DCEU, zastąpiono Lady Gagą, z tą relacją wiązane są spore nadzieje. Podtytuł sequela, który oznacza “wspólne szaleństwo”, sugeruje zresztą, że w drugim rozdziale historii Jokera naprawdę będzie się działo.

Kulej, reż. Xawery Żuławski (11 października)

Kulej (2024)

Film o jednej z największych legend polskiego boksu, w latach 60. dwukrotnym złotym medaliście igrzysk olimpijskich Jerzym Kuleju, to z pewnością jedna z ważniejszych rodzimych premier filmowych 2024 roku. Reżyseruje Xawery Żuławski, a w główną rolę wciela się jeden z najbardziej charyzmatycznych młodych aktorów w kraju, Tomasz Włosok. Na drugim planie Michalina Olszańska, Tomasz Kot oraz Andrzej Chyra w roli nieodżałowanego “Papy” Stamma, legendarnego trenera wielu pokoleń polskich bokserów. To jeden z tych filmów, który zapewne nie zaskoczy nas formą ani gatunkowymi woltami, ale może przybliżyć podziwianą przez wielu postać i pozwolić widzom przeżyć raz jeszcze wspaniałe momenty z historii polskiego sportu.

LISTOPAD

Gladiator 2, reż. Ridley Scott (22 listopada)

Gladiator 2

Są filmy, których sequeli nigdy byśmy się nie spodziewali – nie tylko dlatego, że stanowią zamknięte, kompletne historie, ale także ze względu na to, że los ich bohaterów został w oryginalnej historii rozwiązany w sposób ostateczny. Właśnie dlatego informacja o rozpoczęciu prac nad Gladiatorem 2 wywołała we mnie ogromne zaskoczenie. Nie mogę powiedzieć, że czekam na tę produkcję z ogromnymi oczekiwaniami – jeśli już, to raczej z dużymi obawami, gdyż w moim przekonaniu ostatnim w pełni udanym filmem sir Ridleya Scotta był Marsjanin z 2015 roku, a przecież od tamtej pory legendarny reżyser zrealizował niejedną produkcję (z których całkiem nieźle obronił się tylko Ostatni pojedynek). Paul Mescal w roli głównej gwarantuje świetne aktorstwo, ale czy to wystarczy? Trzeba będzie to sprawdzić!


FILMY BEZ DATY POLSKIEJ PREMIERY

Ballerina, reż. Len Wiseman

Maxxxine, reż. Ti West

Mickey 17, reż. Joon-ho Bong

The Ministry of Ungentlemanly Warfare, reż. Guy Ritchie

Nosferatu, reż. Robert Eggers

Spider-Man: Beyond the Spider-Verse, reż. Joaquim Dos Santos, Kemp Powers, Justin K. Thompson

Vaiana 2, reż. Dave Derrick Jr.

Related Post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *