MarsjaninAch, jakaż to przyjemność oglądać takie filmy! Dzieła takie jak Marsjanin – idealistyczne, pełne nadziei, pokrzepiające i przywracające wiarę w ludzkość – to całe Hollywood sprowadzone do rozmiaru dwugodzinnego seansu. To właśnie tego rodzaju filmy – perfekcyjne realizacyjnie z jednej strony, nienaganne moralnie z drugiej – budowały niegdyś potęgę Fabryki Snów, a dziś stają się odpowiedzią na coraz śmielej poczynający sobie nurt kina niezależnego. Najnowsze dzieło Ridleya Scotta stanowi pomost między zaangażowanym sci-fi a ambitną rozrywką.

Porównania z Grawitacją czy Interstellar są tyleż nieuniknione, co zrozumiałe, gdyż zarówno dzieła Cuaróna i Nolana, jak i Marsjanin reprezentują nowy sposób przedstawiania kosmosu w filmie. Zwrot bardziej science niż fiction w ostatnich latach powtarzany był tysiące razy, ale chyba najtrafniej oddaje coraz bardziej popularne podejście twórców do tej konwencji – skupienie na naukowej stronie eksploracji wszechświata przy jednoczesnym zminimalizowaniu elementów fantastycznych. U Scotta jedynym futurystycznym pierwiastkiem jest samo miejsce akcji – podróże na Marsa dziś nie są możliwe, choć premiera Marsjanina zbiegła się z informacją NASA na temat obecności wody w stanie ciekłym na Czerwonej Planecie. Odkrycie to tylko spotęgowało zainteresowanie filmem, w którym loty załogowe na Marsa są niemal codziennością.

Historia przedstawiona w filmie Ridleya Scotta sprawia wrażenie aż nadto prawdopodobnej – oto podczas nieoczekiwanej ewakuacji z powierzchni Marsa jeden z członków ekipy badawczej zostaje uderzony kawałkiem metalu. Załoga statku, przekonana o śmierci kolegi, opuszcza planetę i udaje się w trwającą kilkanaście ziemskich miesięcy podróż powrotną. Okazuje się jednak, że Markowi Watney’owi (świetny Matt Damon) udało się przeżyć i teraz musi wytężyć swój umysł botanika, by przeżyć samotnie na obcej planecie. Naturalnie NASA z miejsca zaczyna robić wszystko, by uratować astronautę, jednak zanim podjęte zostaną jakiekolwiek próby bohaterowie zaangażowani w przygotowanie akcji ratunkowej zmierzą się z wieloma dylematami moralnymi. W sprowadzenie Marka na Ziemię zaangażowane są dziesiątki osób i tylko ich nienaganna współpraca może dać nadzieję na powodzenie tego przedsięwzięcia.

W Marsjaninie bardzo sprawnie udało się połączyć dwie przestrzenie, w których rozgrywa się akcja: marsjańską i ziemską. Walka protagonisty o przetrwanie uzupełniona jest ze zmaganiami jego przełożonych i kolegów, przed którymi mnożą się kolejne trudności. Potężne różnice w upływie czasu, brak możliwości komunikacji werbalnej, kończące się zapasy żywności – to tylko kilka z przeszkód, na które napotykają bohaterowie. W adaptacji popularnej powieści Andy’ego Weira protagonista staje się swoistą współczesną wersją Hioba, który wystawiany jest na kolejne próby, a razem z nim wystawiani są jego sprzymierzeńcy. Z drugiej strony Marsjanin to idealistyczna opowieść o tym, że wszystko jest możliwe, kiedy działa się razem i ma się w sobie odpowiednią dawkę wiary i motywacji. A gdy jeszcze w sukurs przyjdą niespodziewani sojusznicy – wtedy możliwe staje się wykonalne.

O zachwycającej warstwie wizualnej filmu Scotta mógłbym napisać wiele, ale dla nikogo nie będzie ona zaskoczeniem – to w końcu reżyser, który ma na koncie tyle oszałamiających filmowych światów, że nie można było spodziewać się po nim niczego innego. W ostatnich latach nie najlepiej było jednak u twórcy Obcego z tworzeniem interesujących i angażujących widza historii, ale wysokiej jakości materiał literacki Weira spowodował, że tym razem niewiele można Scottowi zarzucić w tej kwestii. Marsjanin broni się przede wszystkim jako widowisko, ale także bardzo przyjemna, trzymająca w napięciu historia ku pokrzepieniu serc, dlatego nie zawiodą się ci, którzy szukają w kinie pozytywnych emocji. A gdy jeszcze te emocje przekazywane są przez gwiazdorską i znakomicie dobraną ekipę aktorską – wtedy mamy do czynienia z prawdziwie udanym blockbusterem.

Film obejrzałem dzięki uprzejmości kina Nowe Horyzonty we Wrocławiu (www.kinonh.pl).

Tytuł: Marsjanin
Tytuł oryginalny: The Martian
Premiera: 11.09.2015
Reżyseria: Ridley Scott
Scenariusz: Drew Goddard, na podstawie powieści Andy’ego Weira
ZdjęciaDariusz Wolski
MuzykaHarry Gregson-Williams
Obsada: Matt DamonJessica Chastain, Chiwetel EjioforJeff DanielsKristen WiigSean BeanKate MaraSebastian StanMichael PeñaAksel HennieBenedict WongMackenzie DavisDonald Glover

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *