Macie czasem tak, że decydujecie się obejrzeć jakiś film, wiedząc z góry, że w najlepszym wypadku będzie to guilty pleasure? Innymi słowy: nie ma szans, by było to jakieś wyjątkowo dobre / oryginalne / zapadające w pamięć dzieło, ale i tak postanawiacie dać mu szansę. Piękna i rzeźnik to dla mnie właśnie taki film – z góry przeznaczony do szufladki z napisem „cringe”, ale wciąż warty tego, by dać mu szansę.

Vince Vaughn to aktor, który zdaje się utrzymywać na powierzchni wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi. Niby od dawna już nieoglądany w czołowych produkcjach, a jednak co jakiś czas potrafi zaskoczyć ciekawym, zapadającym występem, jak choćby tym w Bloku 99 S. Craiga Zahlera z 2017 roku. W Pięknej i rzeźniku miał okazję wykreowania podwójnej roli, gdyż jego bohater, tytułowy Rzeźnik z Blissfield, podczas ataku na niewinną uczelnicę liceum, Millie (Kathryn Newton), za sprawą mistycznego sztyletu zamienia się osobowościami z nastolatką. To oczywiście staje się głównym źródłem elementów komediowych w filmie Christophera Landona, twórcy m.in. utrzymanej w bardzo podobnej konwencji dylogii Śmierć nadejdzie dziś. Nie ma się co dziwić – mierzący 196 cm Vaughn jako zakompleksiona licealistka wywoła uśmiech na twarzy nawet wśród tych, którzy uznają Piękną i rzeźnika za największy obciach.

Landon, mający w dorobku także scenariusze do aż czterech części serii found footage horrorów Paranormal Activity, ewidentnie miał dużo frajdy w procesie twórczym. Piękna i rzeźnik ogrywa niemal każdy schemat kina grozy lat 80., jednocześnie bezlitośnie karykaturując klasyczne amerykańskie „high school movies”. Świetna jest scena, w której obowiązkowo obecny w filmie gej-przyjaciel głównej bohaterki mówi swojej mamie: „Jestem hetero”, a ona ripostuje: „Można powiedzieć o Tobie wiele rzeczy, ale nie to, że jesteś hetero”. Inwersja coming out nie należy może do najsubtelniejszej kategorii żartów, ale świetnie pokazuje, z jakim humorem mamy tu do czynienia – nakreślonym grubą kreską, często balansującym na granicy dobrego smaku, czerpiącym wiele z idiotycznych i krzywdzących stereotypów. Ale humor to tylko jedna z głównych cech Pięknej i rzeźnika – drugą jest bardzo sugestywnie ukazana przemoc. Christopher Landon naprawdę nie szczędzi keczupu i serwuje nam sceny przywołujące na myśl gore lat 80. I to także hołd dla kina tamtych czasów, podobnie jak plansze tytułowe, które w zabawny sposób nawiązują do Piątku 13-go.

Tak naprawdę jednak najmocniejszym skojarzeniem jest tu inny piątek – ten z Jamie Lee Curtis i Lindsay Lohan. To właśnie konwencję Zakręconego piątku, Vice Versa i innych komedii z kategorii „zamiana ciał” film Landona reinterpretuje i remiksuje, dokonując bardzo sprawnego mariażu humoru z brutalną przemocą i jeszcze jednym przekazem „girl power”. Bo jak można się domyślić, Piękna i rzeźnik to przede wszystkim opowieść o tej pięknej właśnie, dziewczynie, która w kryzysowej sytuacji przechodzi całkowitą metamorfozę – z zahukanej, prześladowanej i niedbającej o siebie licealistki staje się prawdziwą fighterką. W obliczu zagrożenia jest w stanie podjąć walkę nawet z przerażającym, posiadającym niemal nadludzką siłę seryjnym mordercą, choć nie mogłaby tego uczynić, gdyby nie wsparcie przyjaciół. Bo nawet najsilniejsza superbohaterka potrzebuje pomocników, prawda?

Piękna i rzeźnik to podręcznikowe guilty pleasure, które przypadnie Wam do gustu mimo oczywistej, choć tak naprawdę pozornej obciachowości. Kathryn Newton potwierdza, że jest jedną z najciekawszych aktorek młodego pokolenia, zaś Christopher Landon umacnia się na pozycji czołowego twórcy comedy horrorów.

6.5/10

Tytuł: Piękna i rzeźnik
Tytuł oryginalny: Freaky
Premiera: 12.11.2020
Reżyseria: Christopher Landon
Scenariusz: Christopher Landon, Michael Kennedy
Zdjęcia: Laurie Rose
Muzyka: Bear McCreary
Obsada: Vince Vaughn, Kathryn Newton, Celeste O’Connor, Misha Osherovich, Dana Drori, Katie Finneran, Uriah Shelton, Melissa Collazo, Alan Ruck