Mimo 85 lat na karku Woody Allen wciąż robi filmy niemal taśmowo – rzadko zdarza się, by jakiś sezon kinowy obył się bez nowej produkcji wyreżyserowanej przez twórcę Annie Hall. To jednak zdaje się nie wychodzić staremu mistrzowi na dobre, bowiem coraz trudniej jego filmom utrzymać wysoki poziom – Allen dawno już nie wywołał w nas autentycznego zachwytu, a na dodatek można odnieść wrażenie, że każdy jego nowy film jest zrobiony jakby od niechcenia. W deszczowy dzień w Nowym Jorku to sztandarowy przykład dzieła napisanego na kolanie.

W deszczowy dzień w Nowym Jorku

Odkąd przestał grywać protagonistów we własnych filmach, Woody Allen desperacko usiłuje znaleźć aktora, który pasowałby do jego neurotycznych narracji, budząc jednocześnie sympatię i politowanie. Najbliżej tej kategorii był bodaj Jesse Eisenberg, który w ostatniej dekadzie dwukrotnie zagrał u Allena, a we W deszczowy dzień w Nowym Jorku w Allenowskie buty próbuje wejść najgorętszy aktorski młokos ostatniej pięciolatki, czyli Timothée Chalamet. O ile zupełnie nie mam nic przeciwko temu młodemu człowiekowi, a Tamte dni, tamte noce uważam za film wyjątkowy, o tyle nie do końca rozumiem te wszechobecne zachwyty nad jego talentem. Będące jego znakiem rozpoznawczym hipsterskie zblazowanie à la James Dean sprawdza się tylko w określonych filmowych formatach, a w dodatku w większych ilościach jest nie do zniesienia. I, jak szybko się okazuje, do Allenowskiej neurozy pasuje jak pięść do oka.

W deszczowy dzień w Nowym Jorku

Będący millenialsową wersją Holdena Caulfielda bohater W deszczowy dzień w Nowym Jorku to chodząca definicja nygusa. Dwudziestokilkuletni Gatsby (tak, bardziej pretensjonalnego imienia rodzice nie mogli mu nadać) jest studentem prowincjonalnego Yardley University, gdzie jak ognia unika znalezienia jakiejkolwiek formy specjalizacji, a przy okazji spotyka się z uroczą Ashleigh (Elle Fanning), która staje się przyczyną całego galimatiasu ukazanego we W deszczowy dzień w Nowym Jorku. Oto bowiem działająca w uczelnianej gazecie studentka otrzymuje możliwość przeprowadzenia wywiadu z Rolandem Pollardem (Liev Schreiber), słynnym reżyserem ambitnego kina, który właśnie pracuje nad nowym projektem. Zarówno Ashleigh, jak i jej chłopak są podekscytowani pomysłem, bo – po pierwsze – to film Pollarda obejrzeli w kinie na pierwszej randce, a po drugie Gatsby pochodzi z Nowego Jorku, dlatego weekend na Manhattanie wydaje się czymś niezwykle atrakcyjnym w porównaniu z kampusową nudą.

W deszczowy dzień w Nowym Jorku

Sytuacja eskaluje błyskawicznie – Ashleigh przypada do gustu Pollardowi, który najpierw zapoznaje ją ze swoim scenarzystą (Jude Law), a potem znienacka pojawia się też słynny aktor Francisco Vega (Diego Luna). Cały ten filmowy blichtr zawraca w głowie pochodzącej z Arizony studentce, przez co cały weekendowy plan ułożony przez Gatsby’ego bierze w łeb. Chłopak zmuszony jest organizować sobie czas w pojedynkę, ale całkiem nieźle radzi sobie z tym zadaniem i szybciutko wikła się w relację z Chan (Selena Gomez), przypadkowo spotkaną młodszą siostrą jego byłej dziewczyny. W tej typowej dla Allena komedii omyłek wszystko dzieje się prędko i zdawkowo, choć każda, nawet najmniejsza scena, zatopiona jest w morzu dialogów. I choć ta dialogowa przesada zawsze była znakiem rozpoznawczym twórcy Zeliga, to jednak z reguły w tym werbalnym gąszczu trafiało się sporo zapadających w pamięć kwestii. We W deszczowy dzień w Nowym Jorku próżno jednak szukać tego dialogowego złota – jest co prawda lekko i niezobowiązująco, ale ostrze Allenowskich spostrzeżeń jakby stępiało. Próżność branży filmowej widoczna jest tu aż nadto – tak jak i próżność głupiutkiej (i świetnie przez Fanning zagranej) Ashleigh – ale stwierdzanie oczywistości trudno uznać za jakąś szczególną zaletę filmu, zwłaszcza, jeśli jego twórcą jest Woody Allen.

W deszczowy dzień w Nowym Jorku to niespecjalnie doświadczenie nawet dla fanów twórczości Allena, za którego również się uważam. To film przeciętny, który oglądałoby się przyjemnie, gdyby nie świadomość, jak wspaniałe, pełne celnych spostrzeżeń dzieła potrafił kiedyś kręcić twórca Manhattanu. A tak to trochę przykro, że Woody Allen, wciąż znajdujący w sobie siłę i chęć do reżyserowania kolejnych filmów, z wiekiem zatracił jednak swój prześmiewczy błysk.

5/10

Tytuł: W deszczowy dzień w Nowym Jorku
Tytuł oryginalny: A Rainy Day in New York
Premiera: 26.07.2019
Scenariusz i reżyseria: Woody Allen
Zdjęcia: Vittorio Storaro
Obsada: Timothée Chalamet, Elle Fanning, Liev Schreiber, Selena Gomez, Jude Law, Diego Luna, Suki Waterhouse, Cherry Jones, Rebecca Hall

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *